Saturday, May 26, 2012

Golf po szkocku

W XII wieku miejscowy pasterz zamachnął się laską, walnął w kamień, trafił nim do nory królika i zaczął się zastanawiać, czy uda mu się jeszcze raz. W ten sposób narodził się golf. Gdzie indziej uważany za sport elitarny i zarezerwowany dla top managerów, w Szkocji golf jest sportem niemal plebejskim. Ten kraj ma największą liczbę pól golfowych na głowę mieszkańca a cena partyjki nie przekracza kosztów kolacji w średniej jakości restauracji. 

Lepszego miejsca na rozpoczęcie przygody z tym sportem nie mogliśmy chyba znaleźć. Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania: dwie piłki wpadły do wody, króliki biegające po polu nabawiły się zawału serca, publiczność w pobliskiej knajpie widziała najlepszy kabaret w ciągu ostatnich dziesięciu lat a trawa zorana została nieudanymi uderzeniami kijków. Nawet ślicznie pozowane zdjęcia obnażają naszą słabość – piękny zamach wykonany a piłka jak leżała na ziemi u naszych stóp tak leży. A nie wypiliśmy nawet szklaneczki szkockiej...

No comments:

Post a Comment