Saturday, November 22, 2014

Raj dla ciala

W moim prywatnym rankingu najbrzydszych miast świata Sao Paulo ma zapewnione miejsce na podium. Wielki betonowy moloch przytłacza od pierwszego wejrzenia, trzeba sie sporo nachodzić, żeby zobaczyć coś ciekawego i przetrwać parę godzin zamiast uciec na lotnisko i tam czekać na nastepny lot.
Podczas krótkiego pobytu w mieście udalo się znaleźć tylko parę miejsc godnych uwagi turysty. Wśród nich wyróżniają się dwa. Prawdziwą perełką dla ducha jest klasztor Sao Bento, taką samą perełką dla ciała jest Mercado Municipal.

To drugie miejsce wydaje się rajem na ziemi, szczególnie po godzinach spędzonych w samolocie i serwowanym w nim jedzeniu smakującym jak kartka papieru. Na targu znajdziemy wszystko, czego tylko nasze podniebienie zapragnie. Szynka i sery, oliwa, ryby, a na deser owoce; wszystko swieże, w miarę tanie i dostępne w wersji na wynos oraz do konsumpcji na miejscu.




Parter targu to głównie stragany z jedzeniem, na pierwszym piętrze znahduje się kilka  restauracji. Do tych lepszych w porze lunchu ustawiają się spore kolejki więc czasami trzeba swoje odczekać. Jak już w końcu uda się dostać miejsce przy stoliku, można bez pośpiechu zamówić jedzenie, piwo i z góry patrzeć na tłumy przewijające się pod nami.


A po jedzeniu szybki spacer do metra, potem z metra do autobusu a autobusem na lotnisko, żeby jak najszybciej wydostać się z tego miasta.