Monday, December 30, 2013

Piękno przyrody

Bogatej historii i powalającej architektury w Dżibuti szukać można na próżno, turystom pozostaje zachwycanie się pięknem przyrody. A jest czym, im dalej od stolicy państwa tym ciekawiej.

Lac Abbe to krajobraz kosmiczny, bez żadnej dodatkowej scenografii można kręcić tu filmy o kolonizacji obcych planet, trzeba by tylko przegonić gdzieś stada kóz i osłów biegających po okolicy. Równie kosmiczny jest koszt dotarcia w to miejsce, regularnej komunikacji nie ma a jedynym wyjściem jest wynajęcie mniej lub bardziej sprawnego samochodu terenowego w zestawie z kierowcą, który zna drogę. Przyjemność ta kosztuje paręset euro, ale to jedne z lepiej wydanych pieniędzy podczas wizyty w tym kraju.


Kozy i osły nie są pewnie świadome, że nieopodal jeziora stykają się ze sobą trzy płyty tektoniczne. To w konsekwencji oznacza wulkany, gorące źródła i inne zjawiska geologiczne opisane w podręcznikach do szkoły podstawowej, odpowiedzialne za taki a nie inny krajobraz w tej okolicy. Z niektórych mini-stożków wulkanicznych wydobywają się jeszcze gorące opary, przypominając o tym, że proces tworzenia się krajobrazu nie został jeszcze zakończony. Zresztą cokolwiek byłoby przyczyną, ukształtowanie terenu przyciąga nad Lac Abbe prawie każdego białego człowieka, który zawitał do Dzibuti (wyjątek to amerykańskie cheerleaderki spotkane na lotnisku: przyjechały na parę dni rozweselać swoich żołnierzy a sądząc po długości rzęs i paznokci oraz przerażeniu malującym się na ich twarzach, dziewczyny nie opuszczą bazy wojskowej ani na minutę...).



Lac Abbe jest różnokolorowe, Lac Assal to biel w najczystszej postaci. Ta biel była źrodłem dochodów miejscowej ludności od setek lat, jezioro to nic innego jak największa na świecie solniczka. Skrystalizowana przyprawa zajmuje powierzchnię 68km2 a łączna jej waga szacowana jest na 300 milionów ton. Tak przy okazji jest to również najniżej położone miejsce w całej Afryce, całe 155 metrów poniżej poziomu morza.




Jak Dżibuti zaistnieje na dobre na turystycznych mapach świata, kwestią czasu będzie pewnie wybudowanie nad jeziorem sieci tequila barów, w których hipsterzy będą mogli delektować się drinkiem w 100% naturalnie przyprawionym. Póki co na miejscu można jedynie kupić samą sól, w różnych kształtach i wielkości. Nie polecam ładować tego suweniru do bagażu nadawanego przy powrocie samolotem do Europy. Przy prześwietlaniu wygląda to jak inny, mniej legalny biały proszek i prawdziwość przyprawy trzeba potem potwierdzać degustacją.


Saturday, December 28, 2013

Sztuka użytkowa w Dżibuti

Sztuka zdobienia autobusów stoi w Dżibuti na wysokim poziomie. Specjaliści wyróżniają dwa główne style: plastikowy i miotełkowy. 

Podstawowym tworzywem przedstawicieli pierwszego nurtu są, jak nietrudno zgadnąć, jaskrawo-kolorowe skrawki plastiku. Wycina się z nich frędzelki, paseczki, poduszeczki i inne elementy o finezyjnych kształtach. W następnym etapie procesu twórczego przyklejane są one do każdego wystającego elementu autobusu, który prędzej czy później zaczyna przypominac swoim wyglądem indiańskiego szamana. 


Szkoła miotełkowa charakteryzuje się mniejszą liczbą wystających ozdób, skupiając się raczej na ich większym wyeksponowaniu. Nie sposób nie rozpoznać minibusa - przedstawiciela tego gatunku. Kiwające się na wietrze antenki pokryte strusimi piórami widać z daleka.


Poza podziwianiem zdobień środków komunikacji w Dżibuti City nie ma zbyt wiele do zobaczenia. W centrum miasta widać pozostałości kolonizacji europejskiej, szczególnie w supermarkecie oferującym pełną gamę produktów francuskich z beaujolais nouveau na czele. Paręset metrów dalej zaczyna się typowe afrykańskie miasto pełne chaosu, trąbiących samochodów, plastikowych toreb i błąkających się kóz.


Obie części miasta maja jedną część wspólną: punkty sprzedaży czatu. Niektóre są skromne, składają się tylko z drewnianego stoliczka na którym przykryta kawałkiem materiału leży najpopularniejsza używka tej części Afryki. Inne są bardziej zaawansowane, reklamują się kolorowymi malowidłami na ścianach i poza sprzedarzą oferują także miejsce do natychmiastowej konsumpcji zakupionego towaru. W zależności od potrzeb i zasobności portfela wystarczy tylko wybrać odpowiednią dla siebie wielkość wiązki, usadowić się wygodnie i rozpocząć żucie lekko kwaśnych liści. Tak swoje popołudnie spędza ponad 90% męskiej populacji Dżibuti. 



Sunday, December 15, 2013

Raj na ziemi

Raj na ziemi znajduje się niewiele ponad dwie godziny jazdy samochodem od Barcelony. Przekraczamy granicę, zajeżdżamy do pierwszego supermarketu a tam:


Witamy w Andorze. Najlepsze alkohole po parę euro, butelki w formacie XXL kosztują prawie dwa razy mniej niż gdzie indziej. Papierosy bez akcyzy, słodycze bez podatku. Cóż więcej trzeba człowiekowi po całodniowym szusowaniu po andorskich stokach? Szkoda tylko, że nie można tych bogactw w większej ilości wwieźć (legalnie) do dbającej o nasze płuca i wątroby Unii Europejskiej.