Pomysł na biznes jest
banalnie prosty i będzie niedługo opatentowany: urlop
dietetyczno-odchudzający na jachcie na Bałtyku. Zamiast męczyć
się na siłowni albo zjadać siemię lniane czy błonnik wysatrczy
dać się porwać chorobie morskiej a po paru dniach waga zacznie
wskazywać parę kilogramów mniej :-)
Kto w przerwie pomiędzy
dwoma turnusami będzie miał siłę wyjść na stały ląd na
Bornholmie, przezwycięży falowanie chodnika i pospaceruje trochę
po Rønne,
zauważy dwie rzeczy. Po pierwsze, wszystko na wyspie kręci się
wokół morza i nawet w kościele na ołtarzu zamiast obrazu
lokalnego świętego zobaczyć możemy rozbitków na malutkiej łódce
walczących ze sztormem.
Po drugie, starsze panie
mają o wiele prostsze życie niż gdziekolwiek indziej. Nie muszą
wystawać przez cały dzień w oknie żeby podglądać sąsiadów i
mieć temat do plotek. Mogą spokojnie siedzieć przy stole, popijać
herbatę i przez sprytny peryskop obserwować co się dzieje na
ulicy.
Dystrybutor tych urządzeń na Polskę pilnie poszukiwany,
jest interes do zrobienia.
Zły interes i efekt jojo murowany!!! Schodzi woda z organizmu a nie tłuszcz! Wiem coś o tym :-)
ReplyDeletePrzeca Ty na morzu nigdy nie bylas :-P
ReplyDelete