Monday, May 14, 2012

Ziutek Słoneczko

Do muzeum trafić jest banalnie prosto, intuicyjnie jak korzystanie z ipoda: dojść na Plac Stalina, potem skręcić w Aleję Stalina i na jej końcu widnieje cos w rodzaju stacji metra. To dom, w którym urodził się i spędził pierwsze lata swojego barwnego życia Ziutek Słoneczko. Pod koniec lat 30. ubiegłego wieku walący się domek przykryto na rozkaz Berii betonowym parasolem, dlatego wygląda teraz tak jak wygląda. Do pełni szczęścia brakuje jeszcze cokołu i pomnika Stalina, usuniętego z centrum Gori w 2010. Poki co jest tylko głęboki dół, parę prętów i tablica z wizualizacją świetlanej przyszłości. 


Samo muzeum to relikt minionej epoki i przykład propagandy w najlepszym stylu: zdjęcia, cytaty, dokumenty czy nawet patetyczna maska pośmiertna pokazują prawie same pozytywne cechy Stalina. Trzeba dobrze wczytać się w dokumenty, żeby znaleźć coś negatywnego: pakt Ribentrop - Molotow i negatywna charakterystyka Lenina schowane są gdzieś po kątach ekspozycji a o głodzie na Ukrainie nie wspomniano wcale. 
Wiele eksponatów  pochodzi z drugiej połowy XX w, nawet po referacie Chruszczowa kult wodza nie ustał. Zresztą po wygłoszeniu tego refaratu w Gori wybuchły zamieszki, mieszkańcy nie pozwolili na oczernianie najsłynniejszego syna tego miasta. Sądząc po nazwach ulic i placów wielu z nich nie pozwala na to także i dziś.

 

Obecne władze Gruzji zgodnie ze swoją antyrosyjską polityką planują zamienić muzeum Stalina na muzeum ofiar stalinizmu. Ja bym obecnej ekspozycji nie ruszał, tylko urządził muzeum ofiar w budynku albo w salach obok. Wtedy każdy będzie mógł porównać propagandę z rzeczywistością.

No comments:

Post a Comment