Sunday, March 9, 2014

Derwisz derwiszowi nierówny.

Derwisz derwiszowi nierówny. Ci z Sudanu są bardzo żywiołowi i pełni energii, wersja turecka to zupełne przeciwieństwo. Jeden z narodowych turystycznych produktów eksportowych Stambułu nie pochodzi oryginalnie z tego miasta ale obecny jest na prawie każdym stoisku z pamiątkami i przysłowiowemu zjadaczowi chleba kojarzy się z największym miastem Turcji. 



Pomimo prawie komercyjnego charakteru i mało mistycznego miejsca, jakim jest jedna z bocznych hal dworca kolejowego Sirkeci, będąc w Stambule warto zobaczyc taniec derwiszów na żywo. 

Cała ceremonia, zwana Sama, trwa godzinę i przebiega według stałego harmonogramu. Zaczyna się od wychwalania Mahometa w rytm tradycyjnej osmańskiej muzyki. W akcie drugim pojawiają się główni aktorzy spektaklu. Ubrani na biało (symbol śmierci), z narzuconymi czarnymi płaszczami (symbol grobu) oraz brązowymi czapkami na głowach (symbol nagrobka) okrążają salę kłaniając się sobie nawzajem. 


W końcu zaczyna się to, na co czekają wszyscy turyści. Aparaty fotograficzne idą w ruch jak tylko derwisze zrzucają czarne płaszcze i zaczynają wirować. Zaczynają powoli, z czasem przyspieszając i kręcąc się nie tylko wokół własnej osi ale też poruszając się po okręgu po całej sali.


Wirowanie trwa ładnych parę minut. Po pewnym czasie widzowie zastanawiają się, kiedy jeden z derwiszów straci równowagę i od tego całego kręcenia updanie na ziemię. Nic takiego sie jednak nie dzieje, po zakończeniu wirowania jego uczestnicy stoją chwilę w bezruchu dając odpocząć swoim błędnikom.


Cały proces powtarzany jest cztery razy, po czym derwisze schodzą ze sceny a krótka recytacja Koranu kończy całą ceremonię. Turyści są jednak pod sporym wrażeniem, w milczeniu opuszczają poczekalnię dworca i dopiero na zewnątrz trąbienie klaksonów i ruch uliczny przywracają ich do rzeczywistości. 

Tego samego wieczoru byliśmy na kolacji i fajce wodnej w restauracji nieopodal Błękitnego Meczetu. Tam pomiędzy głównym daniem a deserem była też pokazywana okrojona wersja całej ceremonii - jeden derwisz przes parę chwil pokręcił się na malutkiej scenie dookoła własnej osi. Połowa gości nie zwróciła na niego żadnej uwagi bawiąc się swoimi smartfonami czy wcinając bakłażany. Po sacrum nie było ani śladu, pozostało profanum.

No comments:

Post a Comment