Wyjazd do Korei był dziwny, pod względem atrakcyjności przypominał sinusoidę. Rzeczy oryginalne i ciekawe mieszały się z rozczarowaniem i nudą. Koreańskie jedzenie czy urodziny Buddy na długo zostaną w pamięci. Wizyta w Strefie Zdemilitaryzowanej albo spoktanie z kobietami - nurkami na Jeju to atrakcje, których nie da się doświadczyć gdziekolwiek indziej. Do tego dodać można jeszcze puszczanie latawców albo wizytę w koreańskich kompleksach spa.
Równie dużo rzeczy rozczarowuje. Pałace Seulu jakoś nie zachwycają, świątynie nie dorastają tym z Tajwanu do pięt. Dawna stolica Gyeongju nie należy do najbardziej klimatycznych miast na świecie a Jeju (wyłączywszy haenyeo) też mnie nie rzuciło na kolana.
A może po prostu Korea jest zbyt ucywilizowana jak na moje preferencje podróżnicze?
View Korea in a larger map
... i przykładowe koszty.
No comments:
Post a Comment