Tuesday, October 4, 2011

Kazachskie lapidarium

Z czym kojarzy się Kazachstan? Większości zachodniego społeczeństwa chyba tylko z Boratem, jeżeli w ogóle z czymkolwiek (niektórzy mniej obeznani ludzie twierdzą, że Sacha Baron Cohen wymyślił sobie to państwo i coś takiego jak Kazachstan nie istnieje).

Oto garść luźnych obeserwacji z kraju, którego podobno nie ma:
- stężenie jasnych luksusowych terenowych samochodów na m2 w Almaty jest chyba największe na świecie. Zwykły Lexus czy Land Cruiser nie wystarczy, musi być śnieżnobiały lub przynajmniej kremowy. Właściciele myjni zarabiają tu pewnie krocie.
- wesela wyprawiane sa tu chyba codziennie, nie bylo dnia, zebysmy nie widzieli pary mlodych, fotografow slubnych czy dlugasnych limuzyn
- a za mlodymi malzonkami chodzi spora grupka osob towarzyszacych, ktore przy kazdym z krotkich postojow na robienie zdjec, czy to pod pomnikiem, czy na stacji kolejowej raczy sie wodeczka z plastikowych kubkow.
- jeden obraz to podobno tysiac slow. A wiec tysiac slow o jednym z kazachskich frykasow:


No comments:

Post a Comment