Monday, October 3, 2011

Dziki Zachod - czesc 2

Zhabagly to jak do tej pory najfajniejsze miejsce jakie do tej pory widzielismy w Kazachstanie. Krajobraz za oknem naszej kwatery wygladal mniej wiecej tak:


Efekt - caly jeden dzien przesiedzielismy na kocyku opalajac sie, pijac piwo i czytajac ksiazki. Potem bylo miedzy innymi wloczenie sie po stepie, jazda kazachskim autostopem, wizyta w bani i blizsze kontakty z tutejszymi kowbojami. 

Kazdego wieczoru sa oni tworcami jedynego w swoim rodzaju widowiska. Przed zachodem slonca jada do swoich stad pasacych sie u podnoza gor na koniach, osiolkach czy piechota, zbieraja zwierzeta i zaganiaja je do wsi. Klimat troche jak z westernu, brakuje tylko Indian.


A jak juz stada dotra do wsi, rozdzielaja sie i kazda owieczka czy krowka sama grzecznie idzie do swojego wlasciciela, ktory czeka juz na nia z szeroko otwarta brama. Tylko niektore knabrne sztuki nie chca wrocic do domu, wtedy trzeba uzyc srodkow przymusu bezposredniego.


Sielsko tu i anielsko.

No comments:

Post a Comment