Wednesday, October 5, 2011

Caly narod buduje swoja stolice

Pare lat temu prezydent Kazachstanu pomyslal, ze Almaty nie nadaje sie na stolice jego panstwa i cos z tym trzeba zrobic. Jak pomyslal tak zrobil, od konca 1997 roku stolica kraju zostalo niezbyt wazne wczesniej miasto Akmola, przemianowane przy okazji bardzo kreatywnie na Astana, czyli "stolica" po kazachsku. 
Nie wszyscy urzednicy skakali pewnie z radosci pod niebo, Astana geograficznie podpada juz prawie pod Syberie i w zime temperarury spadaja tu sporo ponizej zera a rekord to -51ºC. Poza tym niezle wieje,  w porownaniu z tym przyslowiowe kieleckie to bezwietrzna oaza spokoju. 

Ciesza sie za to budowlancy, miasto zamienilo sie w wielki plac budowy a swiatowi architekci zabijali sie o zlecenia. Wyszlo tak jak mozna sie bylo spodziewac, czyli nowoczesnie choc w stylu wczesnokapitalistycznym czyli kazdy budynek ma sie nijak do sasiednich i powstaje spory misz masz. Troche sztuczny, tak jak liscie na niektorych drzewkach, bo zycia na nowych ulicach Astany jakos nie widac (ale to moze rzeczywiscie przez ten wiatr?).

Bayterek

Wystarczy wjechac na wieze Bayterek, zwana przez miejscowych Chupa Chups, zeby zobaczyc kontrast pomiedzy Astana a reszta kraju - tuz za nowoczesnymi wiezowacami zaczyna sie surowy step. Na rozbudowe stolicy przeznaczane sa miliony dolarow uzyskane ze sprzedarzy ropy i gazu, prowincja dostaje z tego niewiele i praktycznie stoi w miejscu.


Trzeba jednak przyznac, ze marketingowo rozbudowa stolicy sprawdza sie znakomicie. Prawie wszyscy Kazachowie, ktorych spotkalismy w podrozy po kraju dumni sa z Astany. Wiekszosci ludzi, ktorych widzielismy na Baytereku to wlasnie prosci przybysze z prowincji, naboznie przykladajacy wlasna reke do odcisku dloni Nazarbajewa i wypowiadajacy w myslach zyczenie.


Za to spotkani Szwedzi skwitowali miasto jednym slowem - Disneyland ;-)


No comments:

Post a Comment