Tuesday, July 12, 2011

Under Construction

W Polsce mamy zryw budowniczy przed Euro 2012. Patrząc na to, co się dzieje dookoła mnie można pomyśleć, że Singapur jest w stanie permanentnego przygotowania się do dużej imprezy sportowej - cały czas coś się tu buduje i za każdym razem po przyjeździe stwierdzam, że panorama miasta wygląda trochę inaczej.


Kompleks Marina Bay Sands jest prawie skończony (to te trzy budynki z basenem na dachu i pierwszym na wyspie kasynem), tuż obok trwa budowa ogromnych ogrodów botanicznych. Pomysł sam w sobie o tyle dziwny, że w zasadzie budować wiele nie byłoby trzeba, klimat tu taki, że każdy egzotyczny kwiat bez problemu urósłby pod gołym niebem bez wielkiej pomocy człowieka. Ale w Singapurze wszystko musi być inaczej i dlatego właśnie powstaje tu ponad 50ha kompleks ekologiczno-supertechnologiczny. Jedną z głównych atrakcji mają być sztuczne drzewa, sięgające 50m, opakowane orchideami i innymi kwiatkami, oświetlone w nocy, magazynujące energię słoneczną i wodę.

Nawet Google za nimi nie nadąża i w miejscu nowo planowanych ogrodów pokazuje wielką pustkę jaka była na tym miejscu jeszcze rok temu.

Do tego dochodzi kolejna linia metra, kolejne apartamentowce budowane w różnych dzielnicach miasta, autostrady, nowe centra handlowe. A wszystko to budowane rękami emigrantów z innych krajów azjatyckich, mieszkających gdzieś na głębokich peryferiach i dowożonych na miejsce budowy co rano pickupami.


Według własnego mniemania robotnicy ci są i tak w czepku urodzeni, podpisują kontrakty ze swoją firmą najczęściej w ciemno i nie wiedzą, gdzie ich rzuci. Mniejsi szczęściarze trafiają na gorący Dubaj, najwięksiy pechowcy lądują w Iraku.

No comments:

Post a Comment