Sunday, July 3, 2011

La Rambla

La Rambla podzielona jest nieformalnie na sektory. Najbliżej portu najwięcej jest sprzedawców kolczyków, bransoletek czy wisiorków. Potem są malarze i karykaturzyści, gotowi w parę minut stworzyć twój portret albo pejzaż w stylu romantic classic, z zachodzącym słońcem i hiszpańskim bykiem w tle. Po części artystycznej czas na gastronomię, po obu stronach deptaku rozstawione są stoliki a restauratorzy kuszą ofertą dwóch dań i deseru za 12 eur albo zachwalają swoją sangrię jako najlepszą na świecie. Środek to sklepy z pamiątkami, które w miarę podążania w górę ulicy ustępują miejsca kwiaciarniom.

Za to ludzie nie przejmują się sektorami, kieszonkowcy i żywe posągi są na całej długości ulicy. Jedni i drudzy występują często razem, wśród tłumów skupiających się wokół nieruchomych, umalowanych i ucharakteryzowanych performerów łatwo o zniknięcie portfela czy telefonu.
A popatrzeć jest na co.





Na samym dole, dosłownie i w przenośni, są uliczni handlarze z Afryki sprzedający podrobione torebki Louis Vitton czy okulary Gucci - ci chowali się wraz z pełnymi towarów workami na stacji metra. Czyżby szła obława policyjna?

No comments:

Post a Comment