Friday, May 10, 2013

Szwajcarski ser

"We Włoszech za Borgiów przez trzydzieści lat były wojny, terror, morderstwa i rozlew krwi a mimo to kraj dał światu Michała Anioła, Leonarda da Vinci i renesans. W Szwajcarii było pięćset lat deomkracji i pokoju i co udało się im zrobić? Zegar z kukułką!"
Graham Green trochę się mylił. Szwajcarzy bili się i mordowali wzajemnie, z demokracją było różnie a zegar z kukułką wymyślili Niemcy. Za to Helweci dali światu coś, za co ludzkość powinna im być dozgonnie wdzięczna. 

Całe życie myślałem, że emmentaler pochodzi z Holandii. A tu nagle okazuje się, że nazwa ta w prostej linii pochodzi od doliny rzeki Emmen, gdzie po raz pierwszy paręset lat temu zaczęto produkować lokalną odmianę sera. 
Do tej pory w paru miejscach w tym regionie można oglądać a nawet współuczestniczyć w produkcji tego wyrobu. A cały proces jest banalnie prosty: najpierw podgrzewa się mleko aż się zetnie, potem wyciąga  się grudki zaczątków sera, wkłada do formy, wyciska resztki wody i czeka.


Parę miesięcy cierpliwości i ser jest gotowy. Charakterystyczne dziury powodowane przez dwutlenek węgla były jeszcze do niedawna znakiem niedokładnego wyciśnięcia w trakcie produkcji i traktowano je jako oznakę niedoskonałości wzrobu. W dzisiejszych czasach ser bez dziur sprzedaje się gorzej, z powodów czysto marketingowych każda mleczarnia z premedytacją robi coś takiego. 


Dziś cały proces produkcji przebiega podobnie, z niewielką dozą automatyzacji. Wszystko można dokładnie obejrzeć w pokazowej wytwórni sera w Affoltern a potem w przyzakładowym sklepie nabyć parę kilo lokalnych wyrobów. Albo objeść się do syta darmowymi próbkami :-)

No comments:

Post a Comment