Tuesday, April 12, 2011

Idzie maj

Maj miesiącem komunii. Jeśli wydaje Ci się, że w Polsce szaleństwo pierwszokomunijne jest nie do zniesienia, przyjedź do Hiszpanii. Tutaj z pierwotnej religijności nie pozostało nic. Jest za to święto konsumpcji, rozdmuchane do granic możliwości.

Średni koszt komunii dla jednego dziecka to 3000 eur. Koszmarnie drogo, jeśli przyrówna się to do warunków polskich, ale biorąc pod uwagę na co te pieniądze są wydawane, to chyba wcale nie jest tak dużo.
Statystyczny pierwszokomunista (a właściwie pierwszokomunistka, bo podobnie jak przy weselu przygotowanie płci pięknej kosztuje więcej) musi:
- być odpowiednio ubrany, w minismoking lub białą sukieneczkę + torebeczkę + wianek,
- być świątecznie uczesany (czytaj: loczki, kokardki i takie tam),
- wydać przyjęcie dla całej rodziny, z menu przypominającym wesele królewskie, w restauracji albo specjalnie wynajętej sali,
- dostać masę prezentów - tu nieodzowna jest lista, żeby przypadkiem nie dostac trzech zegarków i dwóch rowerów.

Czyli w zasadzie ślub i wesele w miniaturze, za wyłączeniem nocy poślubnej.

A z innej beczki, zgodnie z ostatnimi badaniami Hiszpanie pracują podobno więcej niż na przykład Niemcy. Może dlatego pozwalają sobie na takie szaleństwa, zapominając o tym, że ich pensje pozostają jednak w tyle za resztą innych krajów starej UE.

No comments:

Post a Comment