Monday, May 30, 2011

Stumilowy Las

W weekend jezdzilismy rowerami po Stumilowym Lesie. Takim z Kubusia Puchatka, tajemniczym i (prawie) bezkresnym. Wszedzie, gdzie spojrzec, rosna drzewa, rowniutko jedno kolo drugiego. Na dole kroluje zielen, ktora pewnie za pare tygodni sie zaniebiesci dojrzalymi jagodami.


Tylko czasami jakas brzoza nie chce pnac sie do gory i zgina sie w pol tworzac naturalny luk - niemy symbol buntu przeciwko naturze.

Dluzsza separacja z rowerem i 62km przejechane po Roztoczu daly o sobie znac. Po sobotniej jezdzie niedzielne przedpoludnie uplynelo pod znakiem spacerowania. Tylna czesc ciala mogla odpoczac od siodelka...

I koncowy wniosek z weekendu - musze kupic maly idiotenaparat. Zdjecia robione komorka sa do niczego a duzego taszczyc wszedzie mi sie nie chce.

2 comments:

  1. Może chcesz dobre zdjęcie ze Stumilowego Lasu? Ja tachałam aparat :-)a idiotenaparat to wiesz dla kogo jest ...

    ReplyDelete
  2. To powyzej az takie tragiczne nie jest :-) A na przyszle wyjazdy juz mam maly aparacik

    ReplyDelete