Friday, December 12, 2014

Wyjątek od reguły

Stara podróżnicza maksyma mówi o tym, żeby jeść w restauracjach, w których jest dużo ludzi. Istnieje wtedy spora szansa na to, że jedzenie jest swieże a przynajmniej jak sie człowiek zatruje, to nie będzie cierpieć sam.
Druga podróżnicza zasada każe zwracać uwagę na ogólny wygląd miejsca. Jeśli w środku jest niespecjalnie czysto, to pewnie także pomieszczenia kuchenne nie należą do tych bardzo sterylnych. Ergo - szansa na zatrucie też wzrasta. 
Patrząc na szyld lokalnej madryckiej knajpy należałoby szybko zastosować się do drugiej zasady i czym prędzej wziąć nogi za pas.


Szybki rzut oka na podłoge restauracji potwierdziłby tylko początkowe obawy. Po wejsciu do środka brodzi się prawie po kostki w papierowych chusteczkach, które stołujący się tu Madrydczycy bezceremonialnie rzucają na ziemię.
A chsteczek jest dużo, bo i miejsce wypełnione jest ludźmi po brzegi. Znalezienie wolnego miejsca w porze lunchu graniczy z cudem, choć konsumpcja odbywa się na stojąco.


Ale sardynki podawane w tym przybytku należą do najlepszych, jakie jadłem. To miejsce to klasyczny przykład wyjątku od drugiej reguły i nadrzędności zasady numer jeden.