Friday, May 20, 2011

El Dorado

Wbrew temu, co powiedzieli nam spotkani po drodze inni turysci, Bogota nie jest ladnym miastem. Cale szczescie, ze zostawilismy sobie je na koniec i tylko na jeden dzien, inaczej pewnie padlbysmy z nudow. Z tego jednego dnia sporo czasu spedzilismy w muzeum zlota (wstep 3000 COP czyli jakies 5 PLN!) i to bylo jedne z najlepiej wydanych 5 zl w moim zyciu :-)

Lokalizacja muzeum jest jak najbardziej na miejscu, to wlasnie niedaleko Bogoty lezy jezioro Guatavita, ktore dalo poczatek legendzie o El Dorado. Tam lokalni wladcy wedlug legendy skladali dary, wrzucajac zloto i szmaragdy do wody. Zwyczaj ten zostal zaprzestany na dlugo przed Kolumbem ale biali, lasi na bogactwa, na rozne sposoby probowali dotrzec do skarbu (szacowanego w XIX w. na 300 milionow owczesnych USD). Poki co oszuszanie jeziora czy nurkowanie przynioslo mizerne rezultaty, zloto caly czas czeka na swoich wydobywcow (jezeli w ogole tam jest). 

A muzeum i tak robi wrazenie, wiekszosc eksponatow pochodzi nie z jeziora tylko z calej Kolumbii i jest najwieksza tego typu kolekcja na swiecie.




Zamilowanie do zlota pozostalo Kolumbijczykom do dzis, w Bogocie jest mase sklepow jubilerskich. A w ramach kontrastu jest rownie duzo zebrakow i bezdomnych, w zadnym innym miescie w tym kraju nie widzielismy czegos takiego. Gdzie indziej jest moze biedniej, ale blagania o pieniadze czy ludzi spiacych na ulicach nie spotkalismy az do dzisiaj.

No comments:

Post a Comment