Trzeci dzień
deszczu, Matka Natura jakoś nie daje nacieszyć się słońcem i pooddychać swieżym
uzdrowiskowym powietrzem siedząc na ławce i pijąc wode mineralną ze dzbanka z
dziubkiem. Pozostaje wiec krótki spacer
pod ażurowym dachem zbudowanym w ubiegłym wieku tuż obok głównych źródeł w
Mariańskich Łaźniach.
A potem el grande
finale całego wyjazdu czyli chillout w lokalnej łaźni.
Dostępne w
pierwszej kolejności dla gości ekskluzywnego
hotelu Nove Lazne w miare możliwosci i wolnych miejsc dopuszczają też mniej
zamożnych klientów i za jedyne 12 eur / godzinę pozwalają zakosztować odrobiny
luksusu. My mieliśmy chyba sporo szczęscia, bo poza nami w pomieszczeniach łaźni przebywało tylko kilka starych rosjanek – kuracjuszy też chyba dopadł
kryzys i nie mogą już sobie pozwolić na tygodniowy pobyt w spa za jedyne parę
tysięcy €.
A delektować się było czym. Baseny jak ze
starożytnego Rzymu, wyłożone kolorowymi kafelkami i otoczone kolumnami. Imitacje antycznych rzeźb oraz dużo
starannie wykonanych detali pozwalają poczuć sie jak arystokraci sprzed stu lat, zrelaksować się przez pare godzin i zapomnieć o okropnej pogodzie na
zewnątrz.
No comments:
Post a Comment