Sunday, September 1, 2013

The End

Prawdziwego mężczyznę poznaje się podobno po tym, jak kończy. Można rozszerzyć to stwierdzenie na wszystkich przedstawicieli homo sapiens, to jak kończymy związki mowi o tym, jacy jesteśmy.

Koniec potrafi być ironiczny i przybrać formę szamponu intymnego używanego później do czyszczenia szkła:


...agresywny, włącznie z porąbaniem mebli eks-partnerki na podpałkę do ogniska...


 ...nowoczesny, na miarę XXI wieku, z archiwum chatu do wglądu...


...albo żałośnie-erotyczny, przybierający formę pluszowych kajdanek, majtek z cukierków czy sztucznych piersi, które on kazał zakładać jej podczas stosunku.


Koniec może symbolizować stare żelazko, przyrząd do masażu głowy, pluszowy krab, urwane lusterko od samochodu, frisbee albo nawet ołtarzyk od pierwszej komunii (w tym ostatnim wypadku chodzi raczej o zerwanie związku z Bogiem a nie z drugim człowiekiem).

Muzeum Zerwanych Związków w Zagrzebiu stworzyli ludzie z całego świata, przekazując mu jako eksponaty rzeczy kojarzące się im z rozstaniem. To taka mało kosztowna forma terapii pozwalająca pogodzić się z przeszłością.
Dla tych, którzy są jeszcze przed końcem ale nie wiedzą jak to powiedzieć też się cos znajdzie - pocztówki zdrapki dające drugiej stronie do zrozumienia, że ciąg dalszy nie nastąpi.


Ciekawe, czy przed walentynkami ich sprzedaż rośnie czy maleje?



No comments:

Post a Comment