Wednesday, May 16, 2012

Grecko-gruzińskie rozmowy na szczycie


Zabawa z ogniem to niebezpieczna rzecz i jako pierwszy przekonał się o tym Prometeusz. Za wykradzenie tego sekretu Zeus skazał go na wieczne przykucie do skały i żeby mu się nie nudziło, dodał jego wątrobie do towarzystwa sępa.

Górą do której przykuto Prometeusza według przekazów jest Kazbek. Jeżeli tak rzeczywiście jest, to sęp jest jego najmniejszym zmartwieniem, o wiele gorsza jest pogoda. W maju zmienia się ona jak w kalejdoskopie, w jednej chwili jest upalnie i słonecznie, moment potem temperatura spada o parę stopni, zaczyna wiać i przychodzi burza albo nawet śnieg. Sam Kazbek prawie cały czas schowany jest w chmurach, biedny Prometeusz nie może nawet patrzeć sobie z góry na miasto ani nawet na będący bliżej kościółek Św. Trójcy.



Jedyna pociecha to ciekawe towarzystwo, tuż obok do skały przykuty jest jego gruziński kolega Amirani. On dla odmiany nic nie ukradł, dostało mu się za całokształt i wątpienie w wszechwładzę bogów. Obaj skazańcy mają pewnie tematy grecko-gruzińskie obgadane do granic możliwości.

No comments:

Post a Comment