Wednesday, April 13, 2011

Zagadki Fromborka

Po przyjeździe do Fromborka poszliśmy do pierwszego z brzegu hotelu z pytaniem o wolny pokój. Wszystkie są podobno w zajęte, przy okazji dowiedzieliśmy się, że nie ma co isc do hotelu nieopodal, tam też wolnych pokoi brak. Obłożenie jak w Zakopanym podczas konkursu skoków, tylko tych turystów nigdzie nie widać. Tego samego dnia wieczorem poszliśmy nad Zalew Wiślany - tam ani żywego ducha. W Biedronce też pustki, nie licząc miejscowych kupujących piwo na sobotni wieczór. W restauracji zajęty tylko jeden stolik, sądząc z rozmów to chyba lokalsi.

W niedzielę rano poszliśmy zwiedzać wzgórze katedralne. Przy wejściu tłum, ludzie wracają do domów po zakończonej mszy. Po chwili jesteśmy znowu sami, nie licząc paru kobiet układających kwiatki w kościele - turystkami też raczej nie są. W planetarium nie ma nikogo, w muzeum też.



Dziwne uczucie, ale dzięki temu mamy  wszystkie zabytki tylko dla siebie. Dzień wcześniej byliśmy w Malborku, później w Lidzbarku Warmińskim, tam też ludzi mało, nie trzeba się przepychać, stać w kolejce do kasy, czekać wieki na jedzenie w knajpie.

A do tego, na deser, stara pruska figurka Matki Boskiej, zagubiona gdzieś koło bocznej drogi. Oczywiście dookoła nie ma żywego ducha.


Zwiedzanie przed sezonem ma swoje uroki. Tylko dlaczego wszystkie pokoje we Fromborku były zajęte?

2 comments:

  1. :-) widocznie wyglądaliście na takich co zdemolują pokoje ...

    ReplyDelete
  2. aha, to dlatego Wy sie nawet z wlasnego mieszkania nie ruszacie? :-P

    ReplyDelete